Dobroć naszego Ojca nie ma sobie równych w całym wszechświecie. Choćby nasze złe wybory i dalekie od doskonałości serce oddzielały nas od Niego i pełni życia, która jest w Nim, nic, ale to nic nie odłączy nas od Jego miłości.
Kiedy jesteśmy daleko od Niego, On zawsze nas błogosławi na tyle, na ile Mu na to pozwalamy i wspiera nas ku temu, abyśmy znaleźli się w lepszym położeniu – ze względu na nas i ze względu na Jego tęsknotę za relacją z nami, jako ukochanymi dziećmi.
Dzięki Jezusowi jesteśmy w stanie przyjść do Ojca i doświadczyć Jego dobroci osobiście, nie tylko o niej czytać, ale się z nią spotkać. Możemy chłonąć Jego dobroć i miłość, i to osobiste doświadczenie, szczególnie w momencie, kiedy czujemy się tego najmniej godni – a nie intelektualne zrozumienie koncepcji Jego dobroci – sprawia, że nasze serce się zmienia i stajemy się tacy jak On.
Czy ktoś kiedyś zdołał zmusić się do tego, żeby kogoś kochać, nawet tak, w zwykłej relacji międzyludzkiej? Tym bardziej nie możemy zmusić się swoim staraniem i siłą woli, do tego, żeby kochać tak jak On. Możemy jedynie zarazić się miłością od Niego, przez przebywanie w Jego miłości, która jest największa ze wszystkich, w tej miłości, którą On sam jest. Nie tej hollywoodzkiej, ludzkiej, walentynkowej, ale tej miłości, która przetrzyma wszystko i nigdy nie ustaje, która jest mocniejsza niż śmierć.
Kilka wersów dalej Jezus podsumowuje temat miłości stwierdzeniem: „Wy bądźcie doskonali, jak doskonały jest wasz Ojciec w niebie”. Nie mówi „Zachowujcie się doskonale”, ani „Róbcie wszystko doskonale”. Mówi: „Bądźcie doskonali”. Nie mamy wpływu na to, kim jesteśmy. Tylko On ma moc zmienić nas od samej podszewki.
Oczywiście, o ile to możliwe, starajmy się zachowywać jak przyzwoici ludzie. Ale nie bierzmy na siebie ciężaru zmiany serca, które może zmienić tylko ukrycie się w Jego sercu. Nie biczujmy się za to, że nie możemy zmienić tego, czego człowiek nie może zmienić.
Gdzie tylko możemy, okazujmy dobroć ludziom. Ale dla zmiany serca, uznajmy naszą bezsilność, jak małe dzieci, które nie czują się przybite wstydem, że nie potrafią poradzić sobie bez swoich rodziców, i wystawmy całych siebie na słońce Jego miłości, bez której nie mamy mocy kochać jak On.