Doskonała miłość Boga. O której On sam mówi, że jest mocniejsza niż śmierć. Że jest większa od nadziei, a nawet wiary. Że żaden, nawet najbardziej imponujący czyn, bez niej nie ma najmniejszego znaczenia i jest tylko brzmiącym cymbałem.
Tak łatwo nam słysząc o niej lekceważyć ją, kojarząc z ckliwymi romansami i walentynkowymi serduszkami. Z pobłażaniem i emocjonalnym ciepełkiem, które utwierdza w duchowej bylejakości i romansowaniu z tym światem.
Tymczasem. Ta miłość, którą jest sam Bóg. Doskonała miłość. Kiedy przestajesz ją znać tylko ze słyszenia, a spotykasz się z nią serce w serce. Wypala ona każdy deficyt, który więził Cię w kieracie egocentryzmu. Niszczy jakiekolwiek argumenty grzechu. Kiedy Ją spotkasz, tylko ona, doskonała miłość Boga staje się pasją i rozkoszą Twojego życia. Nie Twoja determinacja. Nie Twoje duchowe ambicje. Nie Twoja siła.
Oczywiście ta miłość nie uprowadzi Cię na siłę. Znajdziesz ją, jeśli będziesz jej szukał, z całego serca, z zaufaniem, dziecięcą prostotą, ze świadomością zależności od Niego.
Tylko ta miłość usunie lęk. Czy wyobrażasz sobie życie dla Boga, bez lęku? Bez lęku przed porażką, bez lęku o to, co ludzie powiedzą, bez lęku o to, czy nie miniesz się z powołaniem, bez lęku o finanse, o przyszłość, o relacje, o życie? Bez jakiegokolwiek lęku? Kiedy będziesz nieustraszony i syty Jego miłości, całkowicie wolny od wszelkiej asekuracji czy pocieszki, jaką świat może zaoferować… wtedy naprawdę będziesz naśladować Jezusa. W Jego postawie serca. W Jego usposobieniu. W Jego motywacjach. A w wyniku tego, w Jego sposobie życia.
Zaufaj potędze Jego miłości, tak innej niż miłość tego świata. Zaufaj jej bardziej niż temu, co mogą Twoje najlepsze wysiłki.