Kiedy odnajduję Pana, kiedy spotykam Go serce do serca, Duch do ducha, mój los prawdziwie się zmienia. Za każdym razem. Od samej podszewki. Począwszy od serca. A w związku z tym, że z serca płynie źródło życia, stąd też wypływa po trochu zmiana życia. Według Jego scenariusza, Jego zegara. Zmiana, która zawsze mnie zaskakuje i przerasta moje oczekiwania.
Dlatego już jakiś czas temu postanowiłam, że tym właśnie będę się zajmować w życiu. Szukaniem Pana z całego serca. Zarabiam jako lektor. Służę kościołowi jako duszpasterz i nauczyciel. Ale jeśli chodzi o moje podstawowe zajęcie w życiu – zajmuje się szukaniem Pana, tak dobrze jak potrafię. A jak nie potrafię, to czekam na nowy dzień i znów zaczynam Go szukać.
Nie szukam zmian. Tęsknię za nimi, ale nie szukam. Nie szukam rozwiązań. Nie szukam odpowiedzi teologicznych. Nie szukam zrozumienia na temat Boga. Nie szukam przyjaciół. Tak jak nie szukałam służby, kościoła, męża, przygód z Bogiem, którymi się teraz cieszę. Szukam Jego samego.
Robię tak dlatego, że kiedy znajduję Boga, znajduje każdą rzecz. Poznanie, zaspokojenie, miłość, mądrość w relacjach, pokój, zmianę, rozwiązania. Szukając natomiast innych rzeczy, nie znajduję Boga, który mówi, szukajcie, a znajdziecie.
Szukam sercem Jego serca, tak jak tylko potrafię. Ty też wyrusz ze mną na poszukiwania. Zostaw ludzką mądrość i uczoność. Przyjdź jak dziecko, w słabości, w tęsknocie, w potrzebie. Zatęsknij z całego serca do Ojca.