Seria Wspomnienia
Rok 2011 Słowenia. Zostałam zaproszona jako tłumacz kabinowy na spotkanie regionalne dużej międzynarodowej organizacji chrześcijańskiej.
Niektórzy znajomi oburzali się, że za tyle pracy ile wykonałam, pokrycie kosztów i symboliczne kieszonkowe to rozbój w biały dzień.
Kiedy jednak patrzę na to i inne zdarzenia w moim życiu - ile cudownych miejsc odwiedziłam nie mając na to budżetu. Ile wspaniałych ludzi poznałam! Ile drzwi Bóg otworzył. Ile niebiańskich reakcji łańcuchowych, bez których nie wydarzyłyby się niektóre z najważniejszych zwrotów akcji w moim życiu.
Kiedy leciałam do Słowenii w grupie, z której znałam tylko kilka osób i to przelotnie, usłyszałam w duchu - nie lecisz tam tylko po to, żeby tłumaczyć, ale przede wszystkim, żeby kochać.
Okazało się, że zakwaterowano mnie z cudowną osobą, której nasze wspólne rozmowy pomogły w przeżywaniu bólu po stracie, a dla nas obu były początkiem wspaniałej, trwającej po dziś przyjaźni...
Są w życiu rzeczy ważniejsze niż zysk materialny, uznanie, poklask. Jeśli dajemy się prowadzić Bożemu Duchowi, jeśli patrzymy oczami Jego miłości, smakujemy obfitego życia, które jest dla nas dostępne.
"Kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je" (Mt 16,25)